Dzisiejszy post miał być zupełnie o czym innym, ale to może poczekać. Bo choć nie obchodzimy walentynek, ba! jesteśmy wręcz ich zatwardziałymi przeciwnikami, swoje święto miłości celebrując dokładnie cztery dni później (już w poniedziałek!), miłosny nastrój udzielił się i mnie. Moi Drodzy, zakochałam się. Przyznaję, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale stało się. Nie wiem, co bardziej wpłynęło na ten stan - moje uwielbienie turkusu, uśmiech na buzi Lenki czy atmosfera właśnie. Wbrew trendom, wcześniejszym założeniom i planom, które spaliły na panewce, ten domek zdobył dziś moje serce.
Czytaj więcej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz