Podczas ostatniej przerwy w blogowaniu, szumnie nazwanej urlopem, w mojej głowie wciąż kłębiły się myśli o blogu. Zastanawiałam się, co zrobić, żeby Was nie zawodzić, a jednocześnie się nie spalać i zminimalizować wpływ strony na naszą codzienność. W związku z tym, że najczęściej zaopatrujemy się w ubrania na wyprzedażach, chciałam dotychczas jak najszybciej organizować kolejne sesje, aby pokazać Wam zdobycze i umożliwić zakup, póki jeszcze ciuszek nie zniknie ze sklepowych półek. Kończyło się zwykle tym, że nie zdążyłam pokazać nawet małej części, a już było za późno. I zawiedzione "byłam w XY i nie widziałam tych spodni", "nie ma tej czapki w YZ". A ile się przy tym całą trójką nagimnastykujemy, ile włosów z mojej blond głowy wyrwanych... Stąd pomysł na cykl - "Szafa Leny" i "Szafa Kuby". Będę w nim prezentować łupy niemal natychmiast po zakupie. Nie znikną podpisy spod postów zdjęciowych z Leną i Kubą w rolach głównych, ale dzięki "szafom" będą one bardziej spontaniczne i niewymuszone. Na pierwszy ogień nowy przepiękny nabytek, bynajmniej nie z wyprzedaży, w końcu i my lubimy być czasem w awangardzie!
Czytaj dalej...